4 lutego w Mroczkowie (gmina Bliżyn) odbyły się uroczystości patriotyczne upamiętniające 80. rocznicę śmierci Feliksa Janasa „Sołtyka”, pacyfikacji członków rodzin Janasów i Dobrowolskich oraz śmierci poległych w walce partyzantów ze zgrupowania „Robota” Stefana i Zygmunta Majewskich, a także 77. rocznicę mordu dokonanego przez UB na Marianie Jandule. Modlono się także za Mieczysława Janasa ps. „Poranek”, partyzanta oddziału AK Antoniego Hedy „Szarego” i Józefa Jansa, ofiarę obozu koncentracyjnego z Mauthausen Gusen. W wydarzeniu uczestniczyła delegacja Mauzoleum Martyrologii Wsi Polskich w Michniowie.
Zgodnie z przyjętą od lat tradycją, przed nabożeństwem w kościele parafialnym w Mroczkowie, delegacje w miejscu śmierci rodzin Janasów i Dobrowolskich złożyły wiązanki kwiatów i zapaliły znicze. W imieniu Mauzoleum znicz zapalił kierownik Działu Obsługi Mauzoleum Janusz Maciejewski.
O wydarzeniach sprzed ośmiu dekad mówiła Elżbieta Frejowska, córka jedynej ocalałej z zagłady Marianny. Tego tragicznego poranka zginęli: 44-letnia matka „Sołtyka” Bronisława, jego 15-letni brat Zdzisław, 22-letnia siostra Irena Dobrowolska wraz z wyniesioną na rękach 10-cio miesięczną córeczką Basią, jej (24 l.) mąż Czesław, 46-letnia ciotka Maria Dobrowolska.
Mszę Św. w ich intencji odprawił ks. proboszcz Krzysztof Sieczka. Uroczystości kościelne uświetniła obecność pocztów sztandarowych OSP Mroczków, Szkoły Podstawowej w Mroczkowie oraz Światowego Związku Żołnierzy Armii Krajowej Inspektorat Skarżysko-Kamienna i Inspektoratu Radoszyce Polskich Drużyn Strzeleckich oraz występ Chóru Seniora „Zawsze Młodzi” pod kierunkiem Wacława Pejsa, który wykonał m.in. „Modlitwę obozową”.
Po nabożeństwie delegacje pod obeliskiem upamiętniającym śmierć w 1947 roku z rąk funkcjonariuszy Urzędu Bezpieczeństwa Mariana Janduły „Randisa” złożyła kwiaty. Hołd oddały Mu poczty sztandarowe.
Przypomnijmy:
Przypomnijmy tamte tragiczne wydarzenia. Nad ranem 1 lutego 1944 roku Niemcy otoczyli budynek. Feliks Janas „Sołtyk” uciekł na strych i zaczął się bronić, ranił jednego z żandarmów. Niemcy wezwali mieszkańców domu do wyjścia, grożąc, że podłożą ogień. Przed dom wyszli 44 letnia matka partyzanta, Bronisława Janas, jego 15 letni brat Zdzisław, 22 letnia siostra Irena Dobrowolska z mężem Czesławem i ich 10 – miesięczną córką Basią, a także 46 – letnia ciotka, Maria Dobrowolska i krewna, 10 letnia Marianna Sołtyk.
Według jednej z relacji Niemcy, chcąc zmusić partyzanta do poddania się, zaczęli torturować członków jego rodziny. Gdy „Sołtyk” nadal nie chciał się poddać, żandarmi podpalili zabudowania, wpychając do środka cywili. Niemal cała rodzina spłonęła żywcem. Feliks Janas, który widział śmierć bliskich, zastrzelił się. Według innej żandarmi rodzinę kaprala zastrzelili, a potem podpalili dom.
Marian Janduła „Randis” (ur. 19 czerwca 1924 roku) był żołnierzem Armii Krajowej. Zginął 1 lutego 1947 roku z rąk funkcjonariuszy Urzędu Bezpieczeństwa.
Tekst i fot. Jacenty Kita