Wielkość tekstu i kontrast strony

 Nastąpiło włamanie na konto Muzeum Wsi Kieleckiej

na platformie Facebook.

Zapraszamy na nowy profil Mauzoleum

https://www.facebook.com/profile.php?id=61565758597033

Za nami wernisaż wystawy "Bracia Krajewscy w walce. Pokąd sił nam starczy"

W dniu 2.08.2024 roku w Mauzoleum Martyrologii Wsi Polskich w Michniowie odbył się wernisaż wystawy "Bracia Krajewscy w walce. Pokąd sił nam starczy". Na wstępie Dyrektor Muzeum Wsi Kieleckiej, Katarzyna Korus opowiedziała o współpracy z Muzeum Armii Krajowej im. gen. Emila Fieldorfa „Nila” w Krakowie, dziękując Dyrektorowi instytucji, dr Jarosławowi Szarkowi za ogromne zaangażowanie. Dr Szarek zaś przypomniał w swoim wystąpieniu o wyjątkowości regionu świętokrzyskiego, a w szczególności Michniowa w historii walk o niepodległość w czasie II wojny światowej.

 

Przeniesienie wystawy i eksponowanie jej w przestrzeni Mauzoleum zainicjowała dr Dorota Koczwańska-Kalita, która przez lata była mocno związana z kielecką nauką i kulturą jako Naczelnik Delegatury Instytutu Pamięci Narodowej w Kielcach. Dr Koczwańska–Kalita podkreśliła, że wartością wystawy jest jej rodzinny charakter i narracja o charakterze osobistym.

 

Do wystawy wprowadził jej współtwórca i kustosz pamięci rodziny Krajewskich, prof. Krzysztof Krajewski–Siuda, dziękując jednocześnie pracownikom Muzeum Wsi Kieleckiej i Mauzoleum w Michniowie za stworzenie nowej odsłony ekspozycji na ziemi, z którą tak mocno związani byli i są Krajewscy.

 

Na wernisażu obecni byli członkowie rodziny Krajewskich: Wojciech Krajewski – syn Leona i głowa Rodziny, Marika Krajewska-Sola – córka Jerzego Krajewskiego ps. "Zabawa" oraz prof. Krzysztof Krajewski-Siuda z Żoną Ewą oraz synem Rafałem Krajewskim – najmłodszym z rodu, a noszącym imię po przodku Rafale Krajewskim.

Wernisaż poprowadziła Kierownik Działu Edukacyjno – Historycznego, Magdalena Kopeć.

Zachęcamy do obejrzenia relacji z wernisażu: https://youtu.be/GCJHQiA9oIs

 

***

W statystykach dotyczących strat osobowych w czasie II wojny światowej Leon, Marian i Władysław to zaledwie niewidzialny ułamek procenta, ale w realnym świecie ich życie, ofiara ich rodzin to opowieść o prawdziwym, głębokim patriotyzmie. Leon Krajewski, który zginął 23 września w wojnie obronnej 1939 r. nie musiał iść do wojska. Pracował w zakładach zbrojeniowych w Radomiu, więc nie otrzymał powołania, zgłosił się dobrowolnie. Przed śmiercią tylko raz zdążył zobaczyć swojego nowonarodzonego syna, Wojciecha. Marian Krajewski należał do Klubu Wioślarskiego "Rejów" w Skarżysku-Kamiennej, we wrześniu walczył jako dowódca plotonu w stopniu bombardiera podchorążego w 20. Pułku Artylerii Lekkiej 20. Dywizji Piechoty. Zmarł w Szpitalu Ujazdowskim w wyniku ran odniesionych w walkach obronnych stolicy. Władysław Krajewski pracował w zakładach zbrojeniowych w Skarżysku-Kamiennej oraz w Warszawie, w czasie II wojny światowej w nieznanych okolicznościach został aresztowany przez Niemców, którzy próbowali pozyskać dokumentację dotyczącą produkcji amunicji z polskich zakładów zbrojeniowych. Władysław odmówił współpracy, został zamordowany w zamojskiej Rotundzie w 1940 roku. Jako jedyny z braci przeżył II wojnę światową Jerzy Krajewski ps. "Zabawa", który w 1943 roku dołączył do Zgrupowania Partyzanckiego AK "Ponury" i "Nurt", walczył na terenach Gór Świętokrzyskich, brał udział w akcji odwetowej w Michniowie. Był żonaty z Danutą Krajewską z domu Romanowską ps. "Danka", łączniczką AK. 

 

"Amerykanie mają braci Niland i braci Sullivan, Francuzi braci Jardot, a Polacy braci Krajewskich". 

~ dr hab. Przemysław Wywiał, prof. UKEN